Pierwsze punkty Polek
El. ME, 22.10.2015, Tychy
Polska - Słowacja 2:0
Chudzik 18, Grabowska 63
Polska: Antończyk - Sikora, Mika, Siwińska, Konsek, Kamczyk (60 Grabowska), Balcerzak, Dudek, Chudzuk, Daleszczyk (90 Solow), Pajor (69 Kaletka)
Polki wygrały ze Słowacją i zdobyły pierwsze punkty w eliminacjach Mistrzostw Europy. Nie był to porywający mecz i fragmentami lepsze wrażenie sprawiały Słowaczki ale cenne trzy punkty wywalczyła kadra prowadzona przez Wojciecha Basiuka.
Wydawać by się mogło, że po serii świetnych występów w lidze i w Lidze Mistrzyń bramkarską bluzę z nr 1 tym razem założy Anna Szymańska. Nic bardziej mylnego. Wiele można zarzucić selekcjonerowi kadry ale na pewno nie to, że nie jest konsekwentny. W związku z tym w bramce po raz kolejny zagrała Daria Antończyk.
W pierwszej połowie przeważały Polki, które swoją przewagę udowodniły bramką. Była to trójkowa akcja piłkarek Medyka Konin ponieważ prostopadłe podanie od Katarzyny Daleszczyk na asystę zamieniła Aleksandra Sikora, która wzdłuż linii bramkowej podała do Natalii Chudzik. W dalszej fazie gry ze strony Polek niewiele się działo tymczasem Słowaczki grały głównie z kontry. Najczęściej próbowały szczęścia prawą stroną i mogły również strzelić gola. Momentami irytowała niedokładność Polek, trudno to wytłumaczyć np. tremą ponieważ tym razem przeciwnik nie był z najwyższej półki.
Rewelacyjnie w mecz w naszej reprezentacji natomiast wprowadziła się Dominika Grabowska, która chwilę po zameldowaniu się na boisku zeszła ze skrzydła do środka i wykorzystała prostopadłe zagranie z głębi pola od Ewy Pajor. Wygraną w ostatnich minutach przypieczętować mogła Patrycja Balcerzak, która po podaniu Aleksandry Sikory uderzyła mocno ale minimalnie obok słupka.
Jeżeli ktoś oczekiwał fajerwerków ze strony Ewy Pajor, pewnie srodze się zawiódł. Napastniczka Wolfsburga poza jedną akcją była niewidoczna, niepewna w swych poczynaniach. Starała się ale jedyne dobrego, co można powiedzieć o jej grze na tę chwilę to właśnie asysta do Grabowskiej. Widocznie po wyjeździe do Niemiec potrzebuje jeszcze czasu.
Spotkanie na żywo obserwowała ponad 6-cio tysięczna publiczność, która żywiołowo dopingowała polskie piłkarki. Następny mecz nasza kadra zagra już za cztery dni w Jeleniej Górze, gdzie zmierzy się towarzysko z uczestnikiem ostatnich MŚ w Kandzie czyli z reprezentacją Holandii. Z kolei o punkty 27 listopada zmierzy się z Mołdawią na wyjeździe.
Polska - Słowacja 2:0
Chudzik 18, Grabowska 63
Polska: Antończyk - Sikora, Mika, Siwińska, Konsek, Kamczyk (60 Grabowska), Balcerzak, Dudek, Chudzuk, Daleszczyk (90 Solow), Pajor (69 Kaletka)
Polki wygrały ze Słowacją i zdobyły pierwsze punkty w eliminacjach Mistrzostw Europy. Nie był to porywający mecz i fragmentami lepsze wrażenie sprawiały Słowaczki ale cenne trzy punkty wywalczyła kadra prowadzona przez Wojciecha Basiuka.
Wydawać by się mogło, że po serii świetnych występów w lidze i w Lidze Mistrzyń bramkarską bluzę z nr 1 tym razem założy Anna Szymańska. Nic bardziej mylnego. Wiele można zarzucić selekcjonerowi kadry ale na pewno nie to, że nie jest konsekwentny. W związku z tym w bramce po raz kolejny zagrała Daria Antończyk.
W pierwszej połowie przeważały Polki, które swoją przewagę udowodniły bramką. Była to trójkowa akcja piłkarek Medyka Konin ponieważ prostopadłe podanie od Katarzyny Daleszczyk na asystę zamieniła Aleksandra Sikora, która wzdłuż linii bramkowej podała do Natalii Chudzik. W dalszej fazie gry ze strony Polek niewiele się działo tymczasem Słowaczki grały głównie z kontry. Najczęściej próbowały szczęścia prawą stroną i mogły również strzelić gola. Momentami irytowała niedokładność Polek, trudno to wytłumaczyć np. tremą ponieważ tym razem przeciwnik nie był z najwyższej półki.
Rewelacyjnie w mecz w naszej reprezentacji natomiast wprowadziła się Dominika Grabowska, która chwilę po zameldowaniu się na boisku zeszła ze skrzydła do środka i wykorzystała prostopadłe zagranie z głębi pola od Ewy Pajor. Wygraną w ostatnich minutach przypieczętować mogła Patrycja Balcerzak, która po podaniu Aleksandry Sikory uderzyła mocno ale minimalnie obok słupka.
Jeżeli ktoś oczekiwał fajerwerków ze strony Ewy Pajor, pewnie srodze się zawiódł. Napastniczka Wolfsburga poza jedną akcją była niewidoczna, niepewna w swych poczynaniach. Starała się ale jedyne dobrego, co można powiedzieć o jej grze na tę chwilę to właśnie asysta do Grabowskiej. Widocznie po wyjeździe do Niemiec potrzebuje jeszcze czasu.
Spotkanie na żywo obserwowała ponad 6-cio tysięczna publiczność, która żywiołowo dopingowała polskie piłkarki. Następny mecz nasza kadra zagra już za cztery dni w Jeleniej Górze, gdzie zmierzy się towarzysko z uczestnikiem ostatnich MŚ w Kandzie czyli z reprezentacją Holandii. Z kolei o punkty 27 listopada zmierzy się z Mołdawią na wyjeździe.