Szpital Górniczy

Górnik Łęczna bez straty punktu jest liderem Ekstraligi. Skład zespołu mistrzyń jest jednak uszczuplony.


Siedem rozegranych meczów, siedem zwycięstw. Średnio strzelają 5 bramek na mecz. Straciły jak dotychczas tylko dwie. Maszyna do strzelania bramek nie zawodzi - Ewelina Kamczyk wbiła już rywalkom 16 goli. Wyniki dobre, ale trener mistrzyń Polski nie może cieszyć się ze wszystkiego. Z gry w GKS Górnik Łęczna przez kontuzje wykluczonych jest obecnie parę zawodniczek. Łącznie przy ustalaniu składu trener Piotr Mazurkiewicz musi pomijając aż cztery piłkarki - po dwie z defensywy i dwie skrzydłowe.

W tym sezonie Ekstraligi dotychczas tylko w jednym meczu zagrały Agata Guściora i Jolanta Siwińska. Obie są reprezentantkami Polski. Grają na środku obrony bądź jako defensywne pomocniczki. 24-letnia Guściora ma najdłuższy staż w swojej drużynie. Do gry powinna wrócić pod koniec października. Z kolei 27-letnia Siwińska przez kontuzję nie zdążyła się jeszcze odwdzięczyć za letni transfer. Latem przyszła do mistrzowskiego zespołu z AZS PWSZ Wałbrzych.

Niezwykle pechowy dla Górnika był mecz z UKS SMS Łódź. Trzy kolejki temu łęcznianki wygrały w Łodzi 2:1 ale straciły w tym meczu dwie młode zawodniczki. Już w pierwszych sekundach boisko na noszach opuściła 19-letnia Weronika Zawistowska i w tej rundzie więcej nie zagra. W jej miejsce weszła 20-letnia Agnieszka Jędrzejewicz, która zerwała więzadła krzyżowe w kolanie. Teraz czeka ją operacja. Zarówno Zawistowska i jak i Jędrzejewicz to skrzydłowe.

Cała wyłączona obecnie z gry czwórka to piłkarki powoływane do reprezentacji Polski u selekcjonera Miłosza Stępińskiego. Nie tylko więc w Łęcznej ubolewają nad ich urazami, ale także w kadrze narodowej, ponieważ nie będą mogły wziąć udziału w najbliższym zgrupowaniu oraz w październikowych meczach towarzyskich z Estonią i Irlandią. Właśnie z tego powodu Ekstraliga będzie miała w najbliższym czasie wolne. Najbliższy mecz Górnik zagra dopiero 14 października. Do Łęcznej przyjedzie Medyk Konin, poprzedni mistrz.