Pierwszy hattrick Czudeckiej

- Cieszymy się, że zaczęłyśmy nowy sezon w dobrym stylu. To nam pomoże - mówi Kamila Czudecka z AZS Wrocław.


Dwa ostatnie sezon w Ekstralidze kobiet AZS Wrocław kończył na 10. miejscu w lidze, czyli na ostatnim miejscu zapewniającym ligowy byt w piłkarskiej elicie. Przez ostatnie dwa lata piłkarki ze stolicy Dolnego Śląska musiały uważnie liczyć punkty swoje i przeciwniczek, aby utrzymać się w lidze. Czy w tym sezonie AZS po dwóch latach balansowania między utrzymaniem a spadkiem wywalczy w Ekstralidze lepsze miejsce niż w ostatnich sezonach? W pierwsze kolejce inaugurującej nowy sezon wrocławianki wysoko rozbiły KKP Bydgoszcz aż 5:0 pokazując swoja wyższość nad beniaminkiem.

- Spodziewałyśmy się, że mecz z Bydgoszczą nie będzie należał do najłatwiejszych - przyznaje Kamila Czudecka z AZS Wrocław. - Wiadomo, KKP Bydgoszcz wróciło po trzech latach do Ekstraligi i grało przed własną publicznością więc zakładałyśmy, że za wszelką cenę będą chciały zdobyć punkty i pokazać się z dobrej strony. Na szczęście dla nas mecz ułożył się korzystnie dla naszej drużyny. Do przerwy już prowadziłyśmy trzema bramkami - podkreśla napastniczka wrocławskiego klubu. Czudecka meczu z KKP Bydgoszcz strzeliła swojego pierwszego hatricka w Ekstralidze.

Inauguracyjne zwycięstwo w Bydgoszczy podniosło morale młodych Akademiczek z Dolnego Śląska. - Każdy zdobyty punkt jest ważny, a naszym celem jest zajęcie jak najwyższego miejsca w tabeli na koniec sezonu. Myślę, że wygrywając w takich rozmiarach nad beniaminkiem pokazałyśmy, że stać nas na spokojne utrzymanie w Ekstralidze, a w kolejnych meczach będziemy chciały udowodnić, że w naszym zasięgu jest znacznie wyższe miejsce do zajęcia niż dziesiąte, które miałyśmy w dwóch ostatnich sezonach - podkreśla z wiarą w swój zespół dwudziestoletnia piłkarka.

Mimo dopiero dwudziestu lat Kamila Czudecka jest już jedną z najbardziej doświadczonych piłkarek AZS Wrocław. Jest również jego wychowanką. - To tutaj zaczynałam swoją przygodę z piłką kilka lat temu. Jeśli chodzi o moje początki z piłką nożną to nie były one zbyt ciekawe. Jako 7-letnia dziewczynka nie przepadałam za tą dyscypliną. Najgorsze dla mnie co mogło lecieć w telewizji to właśnie mecze piłkarskie. Z biegiem lat trochę się pozmieniało. Przez przypadek na zajęciach organizowanych na boisku szkolnym zaczęłam grać właśnie w piłkę nożną. Następnie dowiedziałam się, że we Wrocławiu istnieje klub piłkarski dla dziewczynek i spróbowałam - wspomina swoje piłkarskie początki.

Choć w ostatniej ligowej kolejce ustrzeliła swojego pierwszego hattricka na szczeblu Ekstraligi kobiet to już w dwóch poprzednich sezonach była najskuteczniejsza piłkarką swojego zespołu. - Strzelanie bramek sprawia mi radość, ale pod warunkiem że są to bramki, po których wychodzimy na prowadzenie - mówi z dyplomatycznym przekąsem. W zeszłym sezonie wystąpiła we wszystkich 27-meczach Ekstraligi zawsze wychodząc w pierwszym składzie i tylko raz zeszła z boiska przed końcem spotkania. - Mam nadzieję, że zdrowie w tym sezonie również mi dopisze, a skuteczność będzie lepsza niż w zeszłym sezonie - dodaje z uśmiechem. Jak do tej pory w Ekstralidze rozegrała 71 spotkań i strzeliła 23 bramki.