Emocje w końcówce

Wanda Kraków w swoim I-ligowym debiucie pokonała Czwórkę Radom 2:1.

I liga, gr. południowa, 28.08.2011 r. godz. 13:00
Wanda Kraków - Czwórka Radom 2:1 (0:0)
Suchojad 70, Milc 85 - Michałowicz 86

Żółte kartki: Bilska, Pilch - Zielińska, Adamska

Wanda: Leśniak-Reiss - Bilska (90 Szlęk), Saugo-Surówka, K. Grzywińska, Król - G. Grzywińska, Fiałek, Kamieńska, Suchojad - Gąsłowska (87 Piotrowska), Pilch (82 Milc)

Czwórka: Gielniowska - Chrzanowska, Markowska, Gierczak, Adamska - Jarosz (57 Michałowicz), Płokita, Zielińska, Barańska - Grajko, Nowakowska

Piłkarki rozgrywające swoje mecze wczoraj mogły tylko pozazdrościć Wandzie i Czwórce. Dziś pogoda na pewno nie przeszkadzała w grze. Około 20 stopni, lekki wiaterek i lekko pochmurne niebo - nic tylko grać!

A granie lepiej rozpoczęły debiutujące w lidze gospodynie – zawodniczki Wandy Kraków. Szczególnie udane dla nich było pierwsze 20 minut. Największym zagrożeniem była grająca na prawej stronie Gabriela Grzywińska, która kilka razy indywidualnymi akcjami niebezpiecznie wchodziła w pole karne. Bardzo dobrą okazję do zdobycia bramki miała też Angelika Kamieńska, ale jej strzał w polu karnym w ostatniej chwili zablokowała Magda Jarosz. Czwórka najbliższa zdobycia bramki była w 30. minucie, ale strzał Eweliny Nowakowskiej okazał się zbyt słaby.

Druga połowa zaczęła się znów od bardzo groźnych ataków krakowianek. Tym razem radomską defensywę niepokoiła Paulina Fiałek i wydawało się, że jest tylko kwestią czasu, kiedy padnie bramka, bo Wanda coraz bardziej spychała Czwórkę pod ich bramkę. Gol tymczasem padł kilkanaście minut później – w 70. minucie i to w momencie kiedy przyjezdne przetrwały już napór i gra się wyrównała. Rzut wolny z ok. 25 metrów egzekwowała Patrycja Suchojad i jej mocny, choć lekko „lobowaty” strzał wpadł do bramki nad rękami Katarzyny Gielniowskiej.

Po zdobytej bramce Wanda zaczęła kontrolować spotkanie, czego efektem była druga bramka. Po rzucie rożnym i ogromnym zamieszaniu na linii bramkowej defensorki Czwórki tak niefortunnie wybijały piłkę, że ta trafiła w Iwonę Milc i wpadła do siatki.

I właśnie wtedy na 5 minut przed końcowym gwizdkiem zaczęły się prawdziwe emocje, gdyż chwilę później Sylwia Michałowicz wykorzystała moment zagapienia obrony i zdobyła bramkę na 2:1.

Do końca meczu radomianki zaangażowały wszystkie swoje siły w ataki na bramkę Wandy i już w 90. minucie ponownie Michałowicz miała piłkę meczową, ale jej strzał z boku pola karnego świetnie wybroniła Klaudia Leśniak-Reiss. Krakowianki ostatecznie przetrzymały ostatnie sekundy i zdobyły pierwsze 3 punkty w I lidze.

Galeria