Agnieszka Winczo czyli...

- Kibice nie mogą się doczekać naszego awansu do kobiecej Bundesligi - mówi Agnieszka Winczo.

W wakacje miną dwa lata odkąd Agnieszka Winczo przeszła z Unii Racibórz do występującego w 2. Bundeslidze, BV Cloppenburg. Reprezentantka Polski w rozmowie przeprowadzonej na potrzeby artykułu "Agnieszka Wiczno czyli Błaszczykowski w spódnicy", który ukazał się w bezpłatnym miesięczniku Jasne, że Częstochowa przyznała że jej wyjazd do Niemiec był strzałem w dziesiątkę.

- Z perspektywy czasu moja decyzja o wyjeździe do Cloppenburga była najlepszym, co mogło mi się przytrafić - mówi Agnieszka Winczo. - Zobaczyłam inny wymiar futbolu. Ten kobiecy w Niemczech jest niesłychanie popularny i choć w moim miasteczku mieszka tylko ponad 30 tysięcy mieszkańców, kibice nie mogą się doczekać naszego awansu do kobiecej Bundesligi - dodaje 29-letnia napastniczka.

Klub wychowanki Gola Częstochowa zajmuję obecnie 2. miejsce w lidze ze stratą czterech punktów do lidera. - Nie zarabiam w klubie wielkich pieniędzy. Bieganie po boisku muszę godzić z pracą u naszego sponsora. Jednak grzechem byłoby jakiekolwiek narzekanie - opowiada miesięcznikowi najlepsza strzelczyni północnej grupy zapleczna Bundesligi z zeszłego sezonu.

Artykuł autorstwa Andrzeja Zaguły pt."Agnieszka Winczo czyli Błaszczykowski w spódnicy" można przeczytać w marcowym wydaniu miesięcznika Jasne, że Częstochowa.

piłka nożna kobiet
Od lewej Marta Stobba, Agnieszka Winczo, Dagmara Grad i Dominika Wylężek czyli cała polska kolonia w niemieckim Cloppenburgu.