F: AZS UJ - AZS UAM 4:6

Ekstraliga Futsalu, 29.03.2014 r.
AZS UJ Kraków - AZS UAM Poznań 4:6 (3:2)
Maziarz 5, Gruszka 14, Podżus 19, 39 - Czech 14, 23, 36, Olszańska 15, Sypniewska 35, Busza 40

Żółte kartki: Gruszka - Jacewicz
Czerwona kartka: Gruszka (za dwie żółte)

AZS UJ: Popławska, Dąbek - Wilk, Gruszka, Bartosiewicz, Giza, Helizanowicz, Maziarz, Knysak, Darda, Ładocha, Szymkowiak, Sitarz, Podżus

AZS UAM: Osiadło, Przybył - Jacewicz, Busza, Zielińska, Sypniewska, Rezler, Czech, Olszańska, Pawlik

Zawodniczki AZS UAM Poznań sprawiły sensację wygrywając w minioną sobotę 6:4 (3:2) z drużyną AZS UJ Kraków. Krakowianki zapewniły sobie mistrzowski tytuł już na trzy kolejki przed końcem rozgrywek, a spotkanie z poznańskim UAM-em miał być pięknym pożegnaniem z kibicami, którzy licznie przybyli na mecz, aby fetować sukces swojej drużyny. UAM-ki popsuły jednak gospodyniom imprezę!

Co to był za mecz! Nagłe i nieoczekiwane zmiany wyniku, kartki, rzuty karne... Kibice, którzy zgromadzili się w sobotni wieczór w hali Com Com Zone w Krakowie nie mogli narzekać na brak emocji, choć zapewne innych oczekiwali. Drużyna AZS UJ Kraków zapewniła sobie bowiem mistrzowski tytuł już tydzień temu w meczu wyjazdowym z AFC Piomarco Kościan, z którym wygrała aż 21:0. Spotkanie z UAM Poznań miało być przypieczętowaniem sukcesu Jagiellonek oraz pięknym pożegnaniem z kibicami. Trybuny pełne, oprawa godna podziwu, puchar i medale przygotowane... Po 40 minutach gry na tablicy wyników jaśniał jednak wynik 6:4 dla gości i to poznańska drużyna jako jedyna w lidze zdołała pozbawić punktów drużynę z Krakowa.

Dla UAM-ek to spotkanie było meczem o wszystko, bowiem, aby zachować szanse na medal w tegorocznych rozgrywkach Ekstraligi, UAM-ki nie mogą już pozwolić sobie na stratę punktu. Zadanie było tym trudniejsze, że zespołów z Krakowa nie przegrał w lidze dotąd żadnego meczu. Dla Krakowianek spotkanie z UAM-em było z kolei meczem o prestiż i honor. Niespełna dwa miesiące wcześniej w hali na Zagajnikowej Jagiellonki przegrały z drużyną UAM-u mecz o Akademickie Mistrzostwo Polski. Tamto spotkanie rozstrzygnął konkurs rzutów karnych. W sobotę o karnych mowy być nie mogło, ale na własnej hali i przed własną publicznością Krakowianki chciały udowodnić, że lutowa porażka była tylko "wypadkiem przy pracy".

Choć puchar czekał już na hali gotowy, by go wręczyć, zawodniczki UJ-otu wyszły na mecz bardzo skoncentrowane i od samego początku rzuciły się do ataku na bramkę poznanianek. Groźnie zrobiło się już w 35 sekundzie meczu, jednak strzał z bliskiej odległości obroniła stojąca w bramce UAM-u Katarzyna Osiadło. Poznanianki nie pozostały dłużne i rzuciły się do kontrataków. W ciągu minuty oddały cztery strzały, w tym dwa celne, żaden z nich nie zaskoczył jednak krakowskiej bramkarki. Inicjatywę ponownie przejęły gospodynie i w piątej minucie zamieniły ją na bramkę. Podanie w środku pola otrzymała snajperka krakowskiej drużyny Justyna Maziarz, która kiwając się na linii 10 metra oszukała defensywę poznanianek i mocnym strzałem w długi róg pokonała Katarzynę Osiadło. Ta bramka wyraźnie dodała skrzydeł gospodyniom, które ostrzeliwały poznańską bramkę przez blisko półtora minuty. Z impasu udało się wyjść w 10 minucie i UAM-ki były bliskie wyrównania. Anna Jacewicz efektownym wślizgiem wygarnęła piłkę spod nóg ruszającej z kontratakiem Kamili Dardy i utrzymując się wciąż przy piłce podała ją do Hanny Olszańskiej. Ta odegrała z powrotem do Jacewicz, jednak piłka po jej strzale odbiła się z głośnym trzaskiem od słupka. Chwilę później błąd w przyjęciu Sandry Podżus próbowała wykorzystać Dorota Czech, skutecznie interweniowała jednak bramkarka UJ-tu Anna Popławska.

W 13 minucie "Dora" wykorzystała jednak podanie od Adrianny Sypniewskiej i po samotnym rajdzie przez pół boiska umieściła piłkę w siatce, strzelając z lewej nogi w długi róg bramki krakowianek. Od tego momentu na boisku zaczęło się szaleństwo. Tuż po wznowieniu gry zaskakującą bramkę dla gospodyń zdobyła Karolina Gruszka. Chcąc dośrodkowywać na głowę wbiegającej w pole karne Małgorzaty Bartosiewicz, posłała piłkę wysokim lobem przez pół boiska. Piłki nie sięgnęła jednak ani Bartosiewicz, ani stojąca na drugim metrze Osiadło i futbolówka tuż pod poprzeczką wpadła do bramki poznanianek. Ta sytuacja wywołała w UAM-kach sportową złość. Po 45 sekundach znów był bowiem remis – podanie Agnieszki Rezler na gola zamieniła Hanna Olszańska. W ciągu minuty padły więc aż trzy bramki! W 16 minucie znów zrobiło się bardzo groźnie pod bramką UAM-u. Krakowianki dośrodkowywały z rzutu rożnego w pole karne, gdzie znalazła się niepilnowana Bogusława Helizanowicz. Po strzale głową piłka zmierzała w samo okienko bramki poznanianek, refleksem wykazała się jednak Katarzyna Osiadło. Chwilę później musiała jednak po raz kolejny skapitulować. Po zablokowaniu strzału z dystansu, UAM-kom nie udało się utrzymać przy piłce i szansę na dobitkę wykorzystała Sandra Podżus, która posłała piłkę między nogami poznańskiej bramkarki. Po dobrej grze UAM-ki przegrywały do przerwy 3:2. Druga połowa meczu należała już jednak do poznanianek...

Krótko po zmianie stron pierwszą żółtą kartę otrzymała Karolina Gruszka, która podcięła od tyłu szarżującą na krakowską bramkę Martę Zielińską. Jednak już w trzy minuty po zmianie stron po raz kolejny na listę strzelczyń wpisała się Dorota Czech, która po równoległym podaniu  z pierwszej piłki od Anny Jacewicz wpakowała piłkę do siatki między nogami spóźnionej bramkarki krakowskiej drużyny. Na tablicy wyników zabłysnął wynik 3:3. Remis nie satysfakcjonował żadnej ze stron, trwała więc wymiana ciosów. W 26 minucie Dorota Czech pędziła z piłką lewą stroną boiska. W nieprzepisowy sposób próbowała ją zatrzymać Karolina Gruszka, która otrzymała za to zagranie drugą żółtą kartkę w meczu i w konsekwencji musiała opuścić boisko.

Zgodnie z przepisami krakowianki musiały grać w osłabieniu przez dwie minuty lub do straty gola. Pomimo szaleńczych ataków, UAM-kom nie udało się zamienić gry w przewadze na prowadzenie w meczu. Cała sytuacja poddenerwowała jednak zawodniczki UJ-otu, które co raz częściej grały nieprzepisowo. W 33 minucie wyczerpały limit fauli i sędzia podyktował przedłużony rzut karny dla UAM-u. Do piłki podeszła poznańska snajperka Alicja Busza. Jej intencje wyczuła jednak bramkarka gospodyń, która nogą zatrzymała silny strzał zmierzający w prawy róg bramki. Piłkę próbowała dobijać Marta Zielińska, ale jej uderzenie okazało się niecelne. Wcześniej znakomitą okazję po raz kolejny miała Dorota Czech, która po doskonałym podaniu od Agnieszki Rezler uderzała na bramkę z pierwszej piłki. Ta jednak – już po raz kolejny w tym meczu – odbiła się od słupka. Strzał dobijała Hanna Olszańska, ale z linii bramkowej piłkę wybiły Jagiellonki. Gospodynie ruszyły z kontratakiem, wciąż jednak nie znajdowały sposobu na umieszczenie piłki w bramce. Za to znalazła go - i  to w kapitalny sposób! - kapitan poznańskiej drużyny Adrianna Sypniewska. Po podaniu z prawej strony boiska "Łyda" utrzymała się przy piłce i mimo że w kleszcze wzięły ją dwie przeciwniczki, obróciła się z piłką i oddała precyzyjny strzał tuż przy słupku.

W 35 minucie UAM objął prowadzenie. Minutę później poznanianki podwyższyły wynik na 5:3. Kolejny przedłużony rzut karny wykorzystała Dorota Czech, która tym trafieniem ustrzeliła hat-tricka. Podrażnione krakowianki rzuciły się do kontrataków. Mistrzynie Polski przez 3 minuty ostrzeliwały poznańską bramkę, ale Katarzyna Osiadło za każdym razem wychodziła z tych starć obronną ręką. Po kontrowersyjnej sytuacji na półtorej minuty przed końcem spotkania Jagiellonki zdobyły swoją czwartą bramkę. Osiadło sparowała pierwszy strzał Sandry Podżus, ta jednak nie odpuściła i uderzyła po raz kolejny, wybijając piłkę z rąk poznańskiej bramkarki. Krakowianki nie ustępowały i zaciekle atakowały bramkę UAM-u. Wszystkie strzały napotykały jednak na poznańską defensywę. Jagiellonki postawiły wszystko na jedną kartę i wyprowadziły bramkarkę do gry w polu. Na dziesięć sekund przed końcem piłkę przejęła jednak Alicja Busza, która jednym zwodem minęła ostatnią krakowską defensorkę i ruszyła samotnym rajdem przez całe boisko. Piekielnie mocnym strzałem po długim słupku nie dała najmniejszych szans wracającej do bramki Andżelice Dąbek.

Na tablicy widniał wynik 6:4 dla gości, a do końca spotkania zostały 4 sekundy. Gospodynie ze spuszczonymi głowami wznowiły grę, nie próbując już podjąć żadnego ataku na bramkę UAM-u.

Po końcowej syrenie UAM-ki wydały z siebie dziki okrzyk radości. Tańcom i śpiewom nie było końca! Niepokonany Mistrz Polski poległ i to we własnej hali, w dniu świętowania mistrzowskiego tytułu. Co ważniejsze, drużyna poznańskiego UAM-u wciąż liczy się w walce o medale Ekstraligi Futsalu Kobiet.