TEMPO: Pranie brudów w damskiej szatni reprezentacji Polski

Odgrzebują historię sprzed roku. Co właściwie stało się podczas turnieju w Chorwacji?

Tempo:

Katarzyna Kiedrzynek, jedna z najlepszych polskich piłkarek, nie chce grać w biało-czerwonych barwach i zarzuca selekcjonerowi wprowadzanie złej atmosfery w reprezentacji. Trener Wojciech Basiuk odpowiada, że po prostu wymaga od piłkarek dyscypliny. Na zgrupowaniach były problemy z alkoholem, a nawet z przestrzeganiem ciszy nocnej.

Kiedrzynek to bramkarka Paris Saint-Germain, w tej chwili jedyna Polka grająca w poważnym europejskim klubie. Kaliber konfliktu jest duży: to tak, jakby Adam Nawałka pokłócił się z zawodnikiem miary Roberta Lewandowskiego albo Wojciecha Szczęsnego.

Wtrąca się w życie prywatne...

Burza rozpętała się w grudniu, kiedy bramkarka powiadomiła o swojej rezygnacji z kadry na Facebooku, podając jako powód potrzebę zachowania „szacunku do barw narodowych, kibiców i samej siebie”. Wysłała jednocześnie e-mailem do władz PZPN oświadczenie o odejściu z reprezentacji. Później w wywiadzie udzielonym poznańskim dziennikarzom „Gazety Wyborczej” zarzuciła Basiukowi, że wtrąca się w prywatne życie zawodniczek, jest winny fatalnej atmosfery na zgrupowaniach i marnowane jest „świetne pokolenie piłkarek, które przez takie podejście trenera nie mają żadnych wyników”.

– Powiedziałam tylko to, co mnie najbardziej boli. Jakbym dłużej się zastanowiła, znalazłoby się tego więcej. Wydaje mi się, że z trenerem Basiukiem już się nie dogadam. Po prostu nie chcę dalej być w zespole funkcjonującym w takim kształcie, wysłuchiwać opinii na mój temat, czepiania się o wszystko. Nie jestem niewinna, ale jako człowiek i jako sportowiec nie zasłużyłam na takie traktowanie – mówi „Przeglądowi Sportowemu” Kiedrzynek.

Cały artykuł ukazał się w tygodniku "Tempo", magazynie "Przeglądu Sportowego".
Można go przeczytać w sieci na stronie internetowej Przeglądu Sportowego.