MŚ: Dramat Anglii w doliczonym czasie

Półfinał
Japonia – Anglia 2:1 (1:1)
Miyama 33 (k.), Basset 90+2 (sam.) – Williams 40 (k.)

Żółte kartki: Ogimi - Rafferty

Japonia: Kaihori – Sameshima, Kumagai, Iwashimizu, Ariyoshi, Miyama, Utsugi, Sakaguchi, Kawasumi, Ogimi, Ohno (70’ Iwabuchi)

Anglia: Bardsley  – Rafferty, Bassett, Hougthon, Bronze (75’ Scott A.), Chapman, Williams (86’ Carney), Moore, Duggan, Taylor (60’ White), Scott J.

Gdyby ktoś narzekał, że we wcześniejszych fazach turnieju niewiele się działo to teraz musi zmienić zdanie. Dwa półfinały dostarczyły emocji aż nadto. Po fantastycznym meczu USA – Niemcy tym razem mieliśmy horror w wykonaniu Japonek i córek Albionu.
Czy rzuty karne dla obu reprezentacji zostały słusznie podyktowane? Niekoniecznie. W drugiej części meczu lepsze okazje miały Angielki (m.in. poprzeczka) ale w doliczonym czasie Basset zrobiła coś czego nie będzie chciała pamiętać. Z prawej strony boiska w pole karne dośrodkowywała Kawasumi a wspomniana Basset tak niefortunnie przecięła lot piłki, że przelobowała własną bramkarkę. Piłka odbiła się od poprzeczki, odbiła za linią bramkową a to oznaczało koniec marzeń o finale. Dramat Anglii, Japonia w ekstazie. Mecz o trzecie miejsce Niemcy – Anglia w sobotę o godz. 22 a finał USA – Japonia w poniedziałek o godz. 1 w nocy.

(Dariusz Walory)