Grać i sędziować rywalkom
PZPN zgodził się aby sędzie będące jednocześnie piłkarkami mogły sędziować w lidze/grupie w której grają.
Jest to albo brak konsekwencji albo zupełna zmiana dotychczasowej polityki.
Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej odpowiedzialne za
obsadę sędziowską na meczach Ekstraligi i I ligi kobiet przy aprobacie
centralnych władz piłkarstwa kobiecego zmieniło sposób postrzegania
sędzi piłkarskich, które bieganie po boisku z gwizdkiem bądź chorągiewką
łączą z nadal aktywną grą w piłkę nożną. To zmiana mocno kontrowersyjna
zważywszy na okoliczności...
Dotychczas było można jednocześnie grać i sędziować, ale nie było można sędziować w tej samej lidze (a właściwie to w tej samej grupie) w której się gra.
Tak więc, zawodniczki grające przykładowo w północnej grupie I ligi
kobiet mogły sędziować na poziomie I ligi tylko w grupie południowej.
Było dość dużo przypadków, że sędzię-piłkarki na przykład z Krakowa, aby
poprowadzić mecz w I lidze musiały jechać do Gdańska na mecz grupy
północnej, bo grały w grupie południowej tej samej ligi więc nie mogły w
niej sędziować mimo, że były sędziami I ligi. Było to uczciwe
rozwiązanie, choć dość problematyczne, bo generujące kilometrówki i
czasochłonne.
Możliwość jednoczesnego grania i sędziowania to kompromis.
W organizacji sędziowskiej zarówno na szczeblu lokalnym, jak i
centralnym zawsze jednak powtarzano i powtarza się nadal, aby sędziowie
starali skupić się tylko na jednym zajęciu, a możliwość łącznia obu ról
na boisku to tylko tymczasowy kompromis. Dodajmy, że to kompromis dość
wartościowy, bo piłkarki, które decydują się zostać sędziami są do tej
roli przygotowane lepiej pod względem merytorycznym i fizycznym niż
osoby wzięte przysłowiowo z ulicy.
Ostatnio do sędziowania
jednego z meczów południowej grupy I ligi kobiet została wyznaczona jako
sędzia główna piłkarka grająca w tej samej grupie I ligi. Mecz Tarnovia Tarnów - Resovia Rzeszów poprowadziła zawodniczka Dargfilu Tomaszów Mazowiecki
będąca jednocześnie sędzią i realnie grająca piłkarką Dargfilu.
Dotychczas takie sytuacje szczególnie na szczeblu centralnym były nie do
pomyślenia. Tarnovia i Resovia to akurat zespoły z czołówki ligi ale
pamiętajmy, że w tej grupie I ligi już od dłuższego czasu pół
ligi jest zagrożone spadkiem bo w tabeli są tak małe różnice punktowe
więc obsadzanie piłkarek-sędzi z tej samej społeczności jest mocno
kontrowersyjne tym bardziej, że mówimy w tym przypadku o sędzi głównej.
Tak więc, zgodnie z powyższym przykładem w
jeden weekend można grać na przykład przeciwko Resovii Rzeszów, a w
następny weekend można jej sędziować w tej samej lidze. W jednej kolejce można się z piłkarkami przepychać na boisku w ramach ostrej rywalizacji, a w następnej kolejce tym samym dziewczynom dawać kartki i mówić, że faulują. Dając kartkę danej piłkarce można spowodować, że za tydzień nie zagra przeciwko Tobie i Twojej drużynie. To oczywiście skrajne i czarne wizje ale czy możliwość ich nawet przypadkowego spełnienia to uczciwe podejście budujące rangę zawodów szczebla centralnego i autorytet sędziowskiego grona?